Wczorajsze przedstawienie "Marzycieli" było wysmakowane w najdrobniejszym detalu i niemiłosiernie długie. To, co tworzy {#os#1116}Lupa{/#} jest teatrem oddzielnym, innym, jedynym w swoim rodzaju. Artysta posiada własną estetykę. Wszystko co się u Lupy na scenie dzieje, zarówno w warstwie inscenizacyjnej, w sferze zachowań aktorów, a także jeśli idzie o nastrój panujący w spektaklach - jest odmienne od wszelkich umowności, od potocznie przyjętych stylistyk i konwencji. Oglądając "Marzycieli" trzeba o tym pamiętać. Ta z pozoru banalna historia dwojga małżeństw (doskonale poprowadzone role: silne wewnętrzne skupienie, precyzja ekspresji), to wielkie studium penetrujące różne pokłady wrażliwości, psychik! bohaterów Musila. To teatr myśli i istotnych pytań z pogranicza psychologii, filozofii i wielkiej humanistyki naszego wieku. Ci, którzy dotrwali do końca spektaklu, zapewne nie żałują. Ten teatr, w którym tak is
Tytuł oryginalny
Marzyciel Lupa
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 8