EN

10.01.1992 Wersja do druku

Marzyciel Lupa

Wczorajsze przedsta­wienie "Marzycieli" było wy­smakowane w najdrobniej­szym detalu i niemiłosiernie długie. To, co tworzy {#os#1116}Lupa{/#} jest teatrem oddzielnym, in­nym, jedynym w swoim ro­dzaju. Artysta posiada włas­ną estetykę. Wszystko co się u Lupy na scenie dzieje, za­równo w warstwie insceniza­cyjnej, w sferze zachowań aktorów, a także jeśli idzie o nastrój panujący w spektak­lach - jest odmienne od wszelkich umowności, od po­tocznie przyjętych stylistyk i konwencji. Oglądając "Marzy­cieli" trzeba o tym pamiętać. Ta z pozoru banalna histo­ria dwojga małżeństw (dosko­nale poprowadzone role: silne wewnętrzne skupienie, pre­cyzja ekspresji), to wielkie studium penetrujące różne po­kłady wrażliwości, psychik! bohaterów Musila. To teatr myśli i istotnych pytań z po­granicza psychologii, filozofii i wielkiej humanistyki nasze­go wieku. Ci, którzy dotrwali do koń­ca spektaklu, zapewne nie ża­łują. Ten teatr, w którym tak is

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Marzyciel Lupa

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 8

Autor:

Temida Stankiewicz-Podhorecka

Data:

10.01.1992

Realizacje repertuarowe