EN

18.06.2011 Wersja do druku

Marzenia, żonglerzy i rowery na ulicy

Festiwal Sąsiedzi przybrał formę skurczoną, ale rodzaj sztuki, jak promuje, teatru popularnego, granego w przestrzeni publicznej, ulicznego i cyrkowego, ma już w Lublinie - jak i wszędzie - wierną publiczność - pisze Grzegorz Józefczuk w Gazecie Wyborczej - Lublin.

To prawda, że teatr Stella Polaris z Norwegii, który bywał wielokrotnie w Lublinie, potrafi przydusić widza do muru swoją siłą i przestraszyć dynamiką wspieraną ogniami, a węgierska grupa szczudlarzy - czyli teatr Garaboncisa ma aktorów, którzy potrafią na szczudłach zamówić kawę, usiąść za kierownicą auta oraz ze szczudeł zrobić slalom dla ulicznych rowerzystów. Jednakże czeski zespół V.O.S.A. z Pragi stworzył swój inny, oryginalny patent na uliczną paradę, który sprawdził się tak przed rokiem w Szanghaju podczas Expo, jak i wczoraj na deptaku i Starym Mieście w Lublinie. Na pięciu ogromnych, acz delikatnych rowerowych konstrukcjach, których śmigła przywodziły na myśl ludzkie marzenia o podniebnych wyprawach, jechali żonglerzy i muzycy. Co jakiś czas wybierali sobie miejsca bardziej rozległe, aby zagrać liryczne scenki - raz był to teatr kukiełek, raz musical z siłaczami. Na Rynku skakali na wielkich skakankach, oraz zbudowali kilkum

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Festiwal "Sąsiedzi". Marzenia, żonglerzy i rowery na ulicy

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Lublin

Autor:

Grzegorz Józefczuk

Data:

18.06.2011

Festiwale