EN

12.11.2013 Wersja do druku

Martwy horyzont

"Milczenie o Hiobie" w reż. Piotra Cieplaka w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Przemysław Skrzydelski w tygodniku wSieci.

Piotr Cieplak zamiast opowiadać historię, wdaje się w sceniczne teoretyzowanie. Księgę Hioba podlewa publicystycznym sosem. Bardzo na czasie, lecz bez smaku. Zaczyna się niepostrzeżenie, gdzieś z ukrycia wyłania się Cezary Kosiński i z designerskiego fotela, jak nowoczesny psychoterapeuta, wprowadza wszystkich w prolog do Hiobowego upadku. To pierwsza połówka klamry, która zepnie spektakl w dwu najważniejszych momentach starotestamentowej przypowieści: gdy Bóg za namową szatana wystawi szczęśliwca na cierpienie i gdy je od niego odsunie, w finale udowadniając potęgę swoją i bogobojności Hioba. Kosiński pojawia się tak naprawdę tylko wówczas, choć jest obecny w innych momentach jako obserwator, i do końca nie wiadomo nawet, czy jedynie narrator. Właściwie kto to opowiada? Od lat jeden z ulubieńców Cieplaka gra te słowa tak sugestywnie, jakby za nim, w ciemnościach sceny, stał ktoś inny. Kogo daje się tylko do zrozumienia. Mimiką, wyczuciem i p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Martwy horyzont

Źródło:

Materiał nadesłany

wSieci nr 45

Autor:

Przemysław Skrzydelski

Data:

12.11.2013

Realizacje repertuarowe