"Był sobie Polak, Polak, Polak i diabeł" w reż. Remigiusza Brzyka w Teatrze im. Osterwy w Lublinie. Pisze Grzegorz Kondrasiuk w Teatrze.
Spektakl stworzony w imieniu ofiar rynku i modernizacji, przemawia językiem inteligenckich kodów, którego nie są w stanie zatrzeć inwektywy gęsto padające ze sceny. Lubelski Teatr im. Juliusza Osterwy przez ostatnie lata i kolejne fale sporów o teatr, sztukę krytyczną czy wizję polskiej kultury pozostawał na pozycjach bezpiecznego dystansu. Kiedy teatralna Polska odkrywała kolejne nowinki, spoglądając w stronę postdramatyzmu, teatru politycznego czy lokalnej historii, jedyny miejski teatr dramatyczny w Lublinie dostarczał "swojej" publiczności, wedle świętego prawa przyzwyczajenia, kolejne sezony komponowane według złotej formuły: klasyka (najlepiej z listy szkolnych lektur) - komedia - sztuka współczesna - bajka. Sytuacja zmieniła się wraz z objęciem dyrektorskiego fotela przez Artura Tyszkiewicza (po Krzysztofie Babickim). Dobiega właśnie końca pierwszy sezon, w którym Tyszkiewicz w pełni odpowiada za ofertę kierowanej przez siebie placówki