Któż z nas nie zna Czyczykowa? Nazwisko to przestało być właściwie imieniem własnym, a stało sie imieniem pospolitym, stało się symbolem - jak byśmy dziś powiedzieli - cwaniactwa. Czyczykow, to nie tylko aferzysta w wielkim stylu, skupujący martwe dusze, czyli chłopów pańszczyźnianych, którzy wprawdzie umarli, figurują jednak jeszcze w rejestrach. Czyczykow, to jednocześnie hochsztapler-psycholog, znający świetnie psychikę swoich "klientów". "Martwe dusze" zaś, to nie tylko wspaniała sztuka o Wielkim Kombinatorze, to jednocześnie sugestywny i wstrząsający obraz Rosji z polowy XIX wieku. To galeria najróżniejszych postaci, postaci odrażających. Dzisiaj nie ma takich Czyczykowów, Pliuszkinów czy Maniłowów. Dzisiaj nikt nie skupuje martwych dusz, aby je potem sprzedać z zyskiem. Czy oznacza to, iż genialna sztuka Gogola stała się przeżytkiem, że trąci myszką? Przed kilkoma laty skazano na ileś tam lat więzienia pewnego nader pomysłowego jeg
Tytuł oryginalny
"Martwe dusze"
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Demokratyczny - Warszawa nr 26