"Martwe wesele" w reż. Any Nowickiej w Teatrze Barakah w Krakowie. Pisze Aleksandra Sowa w serwisie Teatr dla Was.
Siedziba Teatru Barakah to, nie ma się co oszukiwać, nic innego jak klaustrofobiczne pomieszczenia piwniczne, które może kojarzyć się z obrazami upiornych zamków, znanych nam z bajek o smokach i księżniczkach zamkniętych w wieży. Kamienne ściany, słabe światło i wąskie przejścia, w których ściskają się widzowie - to jego niezmienne atrybuty. Przestrzeń nie jest neutralna - co może być dużą trudnością w kreacji rzeczywistości scenicznej, ale też staje się ułatwieniem, jeśli to, co mamy pokazać jest takie jak miejsce - tajemnicze, mroczne, trochę przerażające i wampiryczne. I "Martwe wesele" jest właśnie jednym z tych przedstawień - jeśli nie skrojonych na miejsce, to z pewnością takich, które gdzie indziej miałyby problem z wytworzeniem odpowiedniej atmosfery i napięcia u publiczności... szczególnie, że w tym przypadku klimat spektaklu jest jego głównym atutem. Wejście aktorów na scenę poprzedza głośna muzyka, ciemność, pot