"1914" w choreogr. Roberta Bondary, Jiří Kyliána i Kurta Joossa w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Sławomir Pietras w Tygodniku Angora.
Czczenie otwarcia Muzeum Żydów Polskich operową przeróbką "Kupca weneckiego" Szekspira, a stulecia wybuchu pierwszej wojny światowej aż trzema baletami nieźle wygląda tylko na afiszu. Gorzej, gdy się nad tym zastanowić po obejrzeniu tego wszystkiego na scenie Opery Narodowej. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z tematem antysemickim, w drugim - z próbą wyrażenia językiem tańca okropności wojny. Tak jak źle brzmi belcanto po niemiecku, karykaturą są dramaty Wagnera śpiewane po rosyjsku, "Requiem" lub "Stabat Mater" po chińsku, tak równie kłopotliwe są próby tańczenia historii wojennych. Tuż po wyzwoleniu znana przedwojenna bosonóżka Krystyna Terra dała w Krakowie afiszowany "Wieczór choreograficzny". Młody wówczas krytyk Stefan Kisielewski poszedł to zobaczyć w Teatrze Słowackiego, po czym napisał w prasie: "Utalentowana tancerka Krystyna Terra dała wczoraj dwugodzinny recital choreograficzny, w ramach którego odtańczyła całą drugą wojn