Gdyby nie była aktorką, byłaby weterynarzem. Marta Masłowska, aktorka Teatru im. Sewruka w Elblągu, otrzymała Aleksandra za grę w spektaklu "Wszystko o kobietach, wszystko o mężczyznach". - Nagroda cieszy, ale dość szybko przechodzi się nad tym do porządku dziennego. I zabiera do dalszej pracy - mówi.
Za spektakl "Wszystko o kobietach, wszystko o mężczyznach" [na zdjęciu pierwsza z prawej] otrzymała pani Aleksandra za żeńską rolę roku, nagrodę przyznawaną aktorom Teatru im. A Sewruka w Elblągu. Odbierając nagrodę podkreślała pani, że praca przy tej sztuce była także pracą zespołową aktorów w niej występujących. - Tak. Tego Aleksandra traktuję jako nagrodę dla całego spektaklu. To przedstawienie to swego rodzaju "trzygłos". Trzy kobiety, pozostające ze sobą w rozmaitych relacjach, zależnościach, w ciągłym dialogu. To jest robota trzech dziewczyn (śmiech). Aleksander to nagroda, która nobilituje do dalszej pracy? - Ta nagroda była dla mnie dużym zaskoczeniem. Wcale się jej nie spodziewałam i miałam zupełne inne typy wygranych, niż kapituła. Aleksander w pewnym sensie jest nobilitacją, chociaż do każdego projektu podchodzę z nową energią, zapałem, z chęcią stworzenia czegoś nowego. Nagroda cieszy, ale dość szybko przechod