- Pisanie przenosi mnie w zupełnie inną czasoprzestrzeń i tam pozwala się rozpłynąć - mówi Marta Guśniowska, dramatopisarka.
Joanna Biernacka-Płoska: Wchodząc w bazę realizacji na portalu e-teatru, po wpisaniu Twojego nazwiska wyskakuje prawie 50 tytułów, z których większość została zainscenizowana więcej niż raz. W zeszłym roku odbyły się premiery Twoich sztuk w 5 teatrach w Polsce, jeśli policzyłam wszystkie. Twój dorobek jest imponujący i przyrasta w tempie błyskawicznym (czym pewnie wpędzasz we frustrację kolegów i koleżanki po fachu). Gdzie się tak spieszysz? Co powoduje, że musisz/chcesz/potrzebujesz pisać dużo i szybko? - Zazwyczaj śmieję się, że pisanie to jedyne, co potrafię. Nie umiem gotować, nie umiem liczyć, nie umiem robić na szydełku - umiem tylko pisać, więc nic mnie nie rozprasza. Poza tym pisanie to największa przyjemność, jaką można sobie wyobrazić! To jak mieć klucz do innego, niezwykłego świata, gdzie można się zatracić i zatopić w zupełnie inną, fascynującą, a-logiczną rzeczywistość. A jak się już ma taki klucz, to głupio z n