- Nowy dyrektor został odrzucony przez swoje środowisko jeszcze zanim zaczął cokolwiek robić - marszałek województwa Cezary Przybylski broni wyboru Cezarego Morawskiego na szefa Teatru Polskiego.
Magda Piekarska: Herbata miętowa czy z cytryną? Cezary Przybylski: Wybieram dwa w jednym - trochę mięty, trochę cytryny. Pytam, bo to tytuł jednej ze sztuk, które kandydat na dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu Cezary Morawski planuje wprowadzić do repertuaru. Oprócz komedii będą tam też poważne tematy, np. odnoszące się do rocznicy pokoju ryskiego. - Nie byłem członkiem komisji konkursowej, więc nie znam szczegółów żadnej z prezentacji. Ale od członków komisji wiem, że pan Morawski wyraźnie deklarował kontynuację obecnej linii artystycznej. Na pewno zatem nie będzie tak, że repertuar zdominują farsy i narodowe, historyczne tematy. W ofercie repertuarowej Morawskiego znajdzie Pani również utwory Kafki, Mrożka, Olgi Tokarczuk. Każda z trzech scen ma odgrywać nieco inną rolę. Tak jak dziś. Kłopot w tym, że Cezary Morawski deklaruje współpracę z twórcami, którzy - co dziś wiemy - nie chcą z nim współpracować. Krystian L