"Bramy raju" w reż. Pawła Passiniego we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.
Szaleńcza wyprawa z czasów średniowiecza to tylko kostium. Jerzy Andrzejewski w "Bramach raju" przyglądał się działaniu ideologii i stojących za nią namiętności. We Wrocławskim Teatrze Współczesnym do powieści wrócił Paweł Passini Passini sięgnął po napisaną 60 lat temu książkę niepopularnego dziś pisarza. Bo kim jest dziś dla nas Jerzy Andrzejewski (1909-83)? Głównie autorem "Popiołu i diamentu", znanego raczej z ekranizacji Wajdy niż z lektury. Z czytelniczego kanonu wypadły "Ciemności kryją ziemię" czy ważna niegdyś "Miazga" - powieść z kluczem o elitach kulturalnych PRL. "Bramy raju" czytano z kolei jako rozliczenie z epoką stalinizmu. Jak się okazuje, zniosły próbę czasu. Szkoda, że za rytmem tej szczególnej prozy - cała powieść liczy dwa zdania, ale pierwsze z nich ciągnie się przez dziesiątki stron - nie nadążył teatr. Losy dziecięcej krucjaty Jest rok mniej więcej 1210. Tysiące dzieci przemierzają Francję w d