Po raz kolejny Teatr im. W. Horzycy w Toruniu podjął nad wyraz ambitną próbę, tym razem wystawienia "Paternoster" Helmuta Kajzara.
Marek Fiedor (reżyser), Anna Sekuła (scenogRafia) i Bolesław Rawski (muzyka) dokonali rzeczy niełatwej - z powodzeniem wdarli siĘ we wnętrze świata Kajzara - poety teatru, opanowali jego pełną gamę problemów, zdarzeń, bohaterów i - charakterystyczny tylko dla autora "Wysp Galapagos" - rodzaj teatralności. Helmut Kąjzar nigdy nie znalazł się w kręgu dramatopisarzy, których twórczością szczególnie interesowaliby się zarówno twórcy, jak i widzowie. Jego spuścizna literacka nie oceniała współczesności przez pryzmat wielkiej klasyki, nie stawiała diagnoz dotyczących stanu świadomości. Kajzar nie uprawiał ani dramatu politycznego, ani scenicznych obrazków społecznych. Był kimś wyjątkowym, szczególnym i niepowtarzalnym, co zauważył już w 1968 roku Jan Błoński recenzując "Paternoster" na łamach "Dialogu"; był człowiekiem stojącym na uboczu wszelkich mód i trendów literacko-artystycznych. Jego utwory teatralne, zebrane w -zakdwie trzec