"Nos" Mikołaja Gogola w reż. Janusza Wiśniewskiego w Och-Teatrze w Warszawie. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku Gazecie Prawnej.
Korzystając z motta z biblijnego Eklezjasty, Janusz Wiśniewski inspiruje się "Nosem" Mikołaja Gogola, by jak zawsze zbudować na scenie osobny świat. Wciągnie on miłośników i wyznawców artysty, innych zostawi w obojętności. Pisałem to przy okazji którejś z poprzednich premier Janusza Wiśniewskiego, powtórzę i przy tej okazji. To jest artysta w każdym kolejnym miejscu i przy pracy nad każdym kolejnym tekstem otwierający swój własny teatr - teatr Janusza Wiśniewskiego. Zmieniają się wykonawcy, chociaż niektórzy - jak tym razem Wiesław Komasa - do reżysera powracają. Zostają kompozytor Jerzy Satanowski i jego mocne rytmiczne frazy kojarzone już z przedstawieniami Wiśniewskiego oraz choreograf Emil Wesołowski, projektujący niby inny, a przecież bardzo za każdym razem podobny, od pierwszej chwili rozpoznawalny marszotaniec aktorów, ich szalony korowód. Dlatego to, czy Wiśniewski pracuje akurat w Gdańsku, Radomiu czy w warszawskim Polskim, Ateneum