- Artysta może bardzo dużo, ciągle w to wierzę. Oczywiście, teatr jest sztuką elitarną. Teatr jest dla elit, a to znaczy, że procent ludzi, z którymi się rozmawia, nie jest wysoki - z Krystyną Jandą rozmawia Maria Malatyńska w miesięczniku Kraków.
Krystyna Janda: Pełny teatr to jest prawdziwa miara wszystkiego. Gdyby ludzie nie przychodzili, tobym nie grała. Od 13 lat gram w niepaństwowym teatrze, to, że przychodzą widzowie, jest decydujące dla istnienia teatru. A gram i klasykę, i sztuki współczesne... Nie jest tak, że gram same farsy. W Och-Teatr fars jest oczywiście więcej, bo to taki teatr, w którym możemy sobie robić przyjemności. I przyjemność robimy widzom, bo farsy bywają po prostu miłe. W Polonii repertuar jest inny. Ale widzowie mają zaufanie i przychodzą. Maria Malatyńska: Ponad 40 lat w zawodzie, 61 filmów. Trzy razy więcej było przedstawień teatralnych, zarówno w teatrze, jak i w telewizji, w których się Pani pojawiała najczęściej w głównych lub przynajmniej znaczących rolach. A jeszcze kilkanaście arcydzieł, które pracują niemal tylko na Panią - monodramy teatralne. I nieskończona aktywność blogerki, bo, jak Pani mówi, najważniejszy kontakt z odbiorcą. A potem z pisan