Po festiwalu Gdańska Korporacja Tańca pisze Tadeusz Skutnik w Dzienniku Bałtyckim.
"Późnym wieczorem w niedzielę zbiorowym seansem afro-dance zakończyła się sierpniowa odsłona festiwalu Gdańska Korporacja Tańca. Obejrzeliśmy piętnaście spektakli, w większości premier lub obrazów niewidzianych w Gdańsku. Rozmaitych. Od filozofujących po satyryczne, od zawiesiście mitycznych po czysto zabawowe. A niektóre swobodnie balansowały pomiędzy nastrojami powagi, kpiny, liryki, nawet grozy. Np. gość specjalny festiwalu i zarazem gwóźdź programu - szwajcarska grupa Compagnie Linga, współprowadzona przez byłą gdańszczankę Katarzynę Gdaniec, w widowisku pod skomplikowanym tytułem Jeden pociąg zawsze może mieć w sobie ukryty drugi. (W polszczyźnie tytuł jest nawet bardziej wieloznaczny, bo może oznaczać również pociąg fizyczny, podtekst erotyczny). Spektakle były też bardzo zróżnicowane obsadowo. Od solowych (Joanna Czajkowska, Iwona Strupiechowska, Agnieszka Obuchowicz, Robert Przybył, występy gości specjalnych), przez duety (An