EN

18.12.2004 Wersja do druku

Mariusz Treliński, reżyser filmowy, laureat Paszportu Polityki, o nowej wersji Damy Pikowej

Premiera "Damy Pikowej" w Operze Narodowej już za parę dni - 19 grudnia. Jednak choć jest przygotowywana w koprodukcji z berlińską Staatsoper, która wystawiła "Damę" rok temu, będzie zupełnie inna. Przede wszystkim odmienną koncepcję muzyczną ma kierujący tą stroną spek­taklu Kazimierz Kord. Wyciął on m.in. fragment chóralny, za to przywrócił wykreśloną w Berlinie scenę z teatrzykiem-pastorałką, pokazującą w mi­niaturze, lekko i żartobliwie, tę samą opowieść, której dotyczy cała opera - o wyborze między mi­łością a bogactwem. Te parę zmian zgodnie z efektem domina spowodowało wiele dalszych; wiążą się one też z inną skalą warszawskiej sceny, o wiele większej od berlińskiej. W efekcie 60-70 proc. dekoracji powstało na nowo. Zupełnie inne od berlińskich są sceny w kasynie i na balu. Znikły też postacie lisów, symbolizujące siły dia­belskie. Ale choć warszawska realizacja pozornie operuje realistycznymi środkami wyrazu, w wi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mariusz Treliński, reżyser filmowy, laureat Paszportu Polityki, o nowej wersji Damy Pikowej

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 51

Autor:

?

Data:

18.12.2004

Realizacje repertuarowe