- Spektakl Mariusza Trelińskiego jest barwny, plastyczny. To baśń. Piękna opowieść impresjonistyczna, która mogłaby się wydarzyć równie dobrze we Francji, w Rosji czy w Polsce - mówi o "Onieginie" baryton Mariusz Kwiecień, odtwórca roli tytułowej.
Premiera spektaklu w reżyserii Trelińskiego, ze scenografią Borisa Kudlicki swoją warszawską premierę miała 13 lat temu. Partię Oniegina wykonał wówczas baryton Mariusz Kwiecień. Śpiewak - nominowany w tym roku do nagrody Grammy za występ w "Królu Rogerze" Karola Szymanowskiego w londyńskiej Covent Garden - powraca w nowym sezonie artystycznym na scenę stołecznego Teatru Wielkiego-Opery Narodowej, by raz jeszcze odtworzyć rolę zagubionego mężczyzny, który utracił swoją wielką szansę na miłość. - Oniegin to ktoś z wyższej sfery, dandys, arogant, fantastycznie wykształcony i równie znużony tym, co go otacza. Przyjeżdża na rosyjską wieś i nagle otacza go przaśna ludność, która usta po jedzeniu wyciera w rękaw - powiedział Kwiecień PAP. - Spektakl Mariusza Trelińskiego jest barwny, plastyczny. To baśń. Piękna opowieść impresjonistyczna, która mogłaby się wydarzyć równie dobrze we Francji, w Rosji czy w Polsce. Ujęcie Trelińskiego