EN

30.03.2017 Wersja do druku

Mariusz Grzegorzek: Dążyliśmy do Edenu, który był iluzją

- To, co interpretowaliśmy jako harmonijny rozwój cywilizacji, było niszczycielskim eksploatowaniem świata. Teraz, kiedy powoli wszystko się rozpada, pojawiają się pierwotne instynkty. Nie te, które skłaniają do jedzenia kiełków, przytulania drzew czy ucieczki na wieś, ale do zabijania - przed premierą "Czarownic z z Salem" w łódzkim Teatrze Jaracza mówi reżyser Mariusz Grzegorzek w rozmowie z Izabellą Adamczewską w Co jest grane24.

Izabella Adamczewska: Arthur Miller posłużył się w "Czarownicach" kostiumem historycznym, ale jego tekst opowiadał o współczesności. Jak będzie ze spektaklem? Czy grozi nam dziś Komisja do spraw Badania Działalności Antypolskiej? Mariusz Grzegorzek: - Myślę, że ona już działa! Może jeszcze nieoficjalnie, ale wiele osób czuje na plecach jej oddech. Nigdy nie sądziłem, że będę robić "Czarownice z Salem". Wydawały mi się zbyt proste do rozczytania. Uważałem, że metafora ucisku społeczno-politycznego, bazującego na irracjonalnej histerii - pozornie niepoważnej, lecz odbierającej ludziom życie - jest za ostra, zbyt jednoznaczna. Ale minęło dużo czasu, zmieniłem się nie tylko ja, również świat wokół nas. Uznałem, że zamiast bawić się w dramaturga, który dopisuje do tekstów aktualne wątki, warto wziąć dramat Millera i po prostu precyzyjnie przeanalizować to, co w nim jest, znajdując własne tropy interpretacyjne. Bo manipulacja spo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czarownice z Salem". Dążyliśmy do Edenu, który był iluzją

Źródło:

Materiał nadesłany

Co jest grane24

Autor:

Izabella Adamczewska

Data:

30.03.2017

Realizacje repertuarowe