"Dzień świra" w reż. Tomasza Mana Teatru Miejskiego z Gdyni gościnnie w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Gdyby w oparciu o gdyńskie przedstawienie "Dnia świra" Marka Koterskiego chcieć naszkicować wizerunek współczesnego polskiego inteligenta, można by naprawdę ześwirować. Ale na szczęście jest to tylko krzywe zwierciadło satyry. I to satyry, niestety, mającej znamiona odmóżdżającej komedyjki, takiej do śmichu (nie należy mylić ze śmiechem), a nie komedii z tzw. podwójnym dnem, czy wręcz tragikomedii, do czego autor pewnie aspiruje, tylko że poziom tekstu nie wykracza poza owo aspirowanie.Z pewnością istnieje zapotrzebowanie zarówno ze strony teatru, jak i widowni na sztukę podejmującą trudny temat: rodzaj diagnozy współczesnej polskiej inteligencji. Wcale nie musi to być zaraz przedsięwzięcie na miarę dramatu antycznego. Owszem, można rzecz ująć w konwencji satyry, byleby tylko nie odchodzić od warstwy myślowej i nie zakłamywać obrazu. Współczesny polski inteligent rzadko ma okazję być rzetelnie nakreślonym przez autora i takoż zagranym p