Artyści wizualni w Polsce to w przeważającej liczbie prekariusze. I co się dziwić, skoro nawet intelektualiści uważają, że wydać 50 złotych za spotkanie z wybitną artystką, to zbyt wiele - pisze Paulina Reiter w Wysokich Obcasach - dodatku do Gazety Wyborczej.
"Stać mnie na bilet do galerii i marzyłam, aby zobaczyć Abramović na żywo, bo to jedna z tych artystek, które wycinałam sobie z gazet jako nastolatka i wieszałam nad biurkiem. Ale nie mam zamiaru płacić takiego hajsu za 'spotkanie z ciekawym człowiekiem', bo jest to zwyczajnie niemoralne" - pisze w felietonie na łamach "Wysokich Obcasów" Sylwia Chutnik, dołączając do szumu, który zrobił się wokół wystawy "Do czysta", ogromnej retrospektywy najsłynniejszej na świecie (żeby nie powiedzieć najwybitniejszej) obecnie performerki Mariny Abramović. O jakim "hajsie" mówimy? Bilet na wernisaż 8 marca z udziałem artystki kosztował 50 złotych (kilkaset biletów sprzedanych zostało w kilka sekund), kolejne osoby chcące więc bojkotować wernisaż mogą sobie już darować kontestowanie ich sprzedaży. Bilet na spotkanie z Mariną Abramović kolejnego dnia - 75 złotych. Bilet wstępu na wystawę kosztuje 25 złotych. Czy to tak dużo? Tak, dla niektór