"Marienbad czyli qui pro quo między dwoma miastami w listach i telegramach" Szolema Alejchema w reż. Macieja Wojtyszki w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Pisze Włodzimierz Neubart (Sakis) na blogu Notatnik Kulturalny.
Jesień ostatnio daje nam się we znaki: mokro, szaro i ciemno... Co robić? Może do teatru? Gdzie by tu się wybrać? Niech będzie: Teatr Żydowski. Co grają? "Marienbad"? Nie znam, chętnie się tam wybiorę, może i mnie przyda się mała kuracja? Co uderza już w drzwiach teatru? Nieprzebrane tłumy widzów, widownia okazuje się wypełniona do ostatniego miejsca. Po chwili milkną rozmowy, gasną światła i... tak, już wiadomo, że będziemy świadkami niezwykłych czarów... Pierwsi z bohaterów pojawiają się na scenie wśród gwaru peronu kolejowego, dymu parowozów, potem następni i następni, już dziwimy się, że jest ich tak wielu. I nagle: dowiadujemy się z tytułowej pieśni zbiorowej, gdzie jesteśmy i po co. Ale jak się dowiadujemy! Kryształowo brzmiące głosy brzmią tak, że w pierwszych rzędach słychać szmery: czy to na pewno na żywo? Otóż - owszem! Pytanie o prawdziwość tego, co słyszymy jest zasadne, bo ta, jak i wszystkie później zaśpiew