Z Adą Rusowicz i Urszulą Dziecielską-Krey tworzyła grupę wokalną Błękitne Pończochy, która towarzyszyła m.in. Czesławowi Niemenowi i zespołowi Niebiesko-Czarni. Występowała w "Mazowszu" i we "Flotylli". Śpiewała na scenie gdyńskiego Teatru Muzycznego. Potem wybrała karierę solową... Mieszka w Gdańsku. Od wielu lat jest na emeryturze.
- Trzy lata temu przeszłam zawał, zdrowie siadło, więc trzeba było nieco wyhamować i o siebie zadbać. Dość długo byłam aktywna. Ostatnio dużo występowałam społecznie, ale nie tylko. Byt koncert na sopockim molo dedykowany Irenie Jarockiej, festyny. Gdziekolwiek się coś działo w bliskiej okolicy, byłam zapraszana. Nie dawano mi spokoju. - Zapisałam się do chóru kościelnego. Najpierw śpiewałam w parafii u cystersów, potem w kościele na Żabiance. Sprawiało mi to ogromną przyjemność. Czułam się znakomicie duchowo, a do tego był to zupełnie inny repertuar. Muzyka poważna, sakralna, klasyczna. Śpiewałam solo, słuchacze byli bardzo zadowoleni. Występowałam też w domach opieki, na imprezach wyjazdowych. Nie nudziłam się ani przez chwilę. Tym bardziej że ostatnie lata spędzam na Wybrzeżu. Wcześniej bardzo dużo podróżowałam, takie ciągłe życie na walizkach, więc kiedy osiadłam już na dobre w domu, to starałam się tym delektować. Ter