"Maria Stuarda" w reż. Dietera Kaegi w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Martyna Pietras w Gazecie Wyborczej - Poznań.
Znakomicie zaśpiewane sceny zbiorowe i bardzo dobra Joanna Woś w roli tytułowej - to największe atuty prapremiery "Marii Stuardy" Gaetano Donizettiego w Teatrze Wielkim. Skomponowana w 1834 r. - cztery lata po wielkim sukcesie "Anny Boleny" - "Maria Stuarda" przedstawia tragiczną historię królowej Szkocji. Libretto zostało luźno oparte na bardzo popularnym wówczas dramacie Fryderyka Schillera o tym samym tytule. Elżbieta Wielka kocha lorda Leicestera. Ten z kolei darzy żarliwym i odwzajemnionym uczuciem Marię Stuart. W obliczu tej miłości oraz w konsekwencji kłótni z rywalką, zazdrosna Królowa-Dziewica podpisuje na kuzynkę wyrok śmierci. Dramatyczny wydźwięk libretta znalazł dopełnienie w warstwie muzycznej. Kompozycja miała wszelkie predyspozycje, by odnieść sukces. Jednak jeszcze przed premierą została potraktowana bardzo chłodno - król Neapolu nie zgodził się na wystawienie opery, która kończy się dekapitacją monarchy. Dzieło funkcjonował