Przez dwa wieczory siedziałam obok wielkiej pisarki - na pustej sali Teatru Ludowego w Nowej Hucie, patrząc na ostatnie próby jej sztuki "Geniusz sierocy". Na scenie rozgrywał się historyczny dramat sprzed trzech wieków; a w głębokim fotelu zanurzona drobna sylwetka, o twarzy okolonej siwymi, krótko strzyżonymi włosami, sylwetka pisarki, co ożywiła swym piórem te wszystkie buńczuczne czy udręczone sceniczne postaci. Po raz pierwszy Maria Dąbrowska przeżywa swą sztukę na scenie, po raz pierwszy widzi swe dzieło obleczone w teatralny kształt. - To było dla mnie wielkie przeżycie - mówi, gdy w czasie przerwy w próbie mam sposobność zamienić z nią kilka zdań. - Pisząc sztukę "Geniusz sierocy", miałam określoną jej wizję, określone widzenie jej postaci i scen. Ożywiona przez teatr, nie może oczywiście pokrywać się z moim wyobrażaniem. I stąd prawdziwy szok, jaki przeżyłam na pierwszej próbie. Dziś oglądając spektakl po raz drugi, pa
Tytuł oryginalny
Maria Dąbrowska na próbie swej sztuki
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 146