Ratujcie młode dusze i nie zabierajcie teatrom pieniędzy na strefy kibica, bo piłka nie jest dobrem narodowym! - apeluje na swoim blogu Marek Weiss, dyrektor Opery Bałtyckiej w Gdańsku.
W "Carmen" - najnowszej premierze Opery Bałtyckiej pierwszą sceną jest kopanie piłki przez grupkę wałkoni. Złośliwi uznają to za podlizywanie się kibicom na fali totalnego podlizywania się od premiera po przedszkolanki tej większości narodowej. Ale Ci, którzy uważnie obserwują moje kolejne spektakle i przekonali się, że nic w nich nie dzieje się przypadkiem, dostrzegą gorzką ironię twórcy, któremu przyszło żyć w czasach kultu piłki, o jakim nie śniło się rzymskim woźnicom w zamierzchłych czasach ani lekkoatletom, ani złotkom siatkarskim, ani kolarzom w Wyścigach Pokoju, ani narciarzowi witanemu krzykami "Małysz na prezydenta!" Ilość fanatyków piłki nożnej przekroczyła masę krytyczną, co pokazuje jedna z ostatnich apokaliptycznych reklam popularnego napoju. Ktoś mógłby powiedzieć, że pisanie o tym, to próba zawrócenia kijem Wisły i że szkoda czasu i atłasu na lamentowanie w tej sprawie. A jednak zmusiło mnie do tej wypowiedzi biur