- Nie mam nic przeciwko festiwalom czy konkursom. Uważam jednak, że z ich organizacji nie płyną żadne korzyści dla teatru. Owszem, zainteresowanie tego typu wydarzeniami jest duże, ale nie przekłada się na codzienne życie teatru - uważa Marek Mokrowiecki, dyrektor Teatru Dramatycznego im. Szaniawskiego w Płocku. Kolejna rozmowa o roli i sytuacji teatru publicznego na stronie 250teatr.pl.
Polityka programowa i zarządzanie Jak definiuje Pan profil swojego teatru? - Odpowiadając na to pytanie, trzeba je podzielić na dwa zagadnienia: REPERTUAR - określam go mianem "repertuaru środka". Prowadząc teatr publiczny w mieście monoteatralnym, uważam, że moim obowiązkiem jest przede wszystkim wystawienie wielkiej klasyki narodowej i obcej oraz dramaturgii współczesnej. To podstawowe zadania. Uzupełniają je farsy lub komedie oraz pozycje dla dzieci i młodzieży (raz w sezonie). Powodowane jest to koniecznością dotarcia do możliwie szerokiego kręgu odbiorców, a w wypadku repertuaru lżejszego -względami merkantylnymi. Drugie zagadnienie: ESTETYKA/STYL PRZEDSTAWIEŃ - w inscenizacjach tworzenie przestrzeni scenicznej, operowanie znakiem, a nie quasi realizmem, umownością kostiumu. To jest reguła (chociaż niekiedy przy realizacjach gościnnych reżyserów zdarzają się odstępstwa od tego kanonu, to jednak nieliczne wyjątki). W grze aktorskiej położe