EN

9.11.2015 Wersja do druku

Marek Kondrat: Chodzi o to, żeby ocalić siebie

- W aktorstwie jest radość iluzji: przez moment można żyć czyimś życiem. Wytwarza się niesłychana intymność między aktorem a widzem. I jednocześnie wszystko, co robi aktor, jest przykryte reakcją publiczności, która odkrywa jego próżność i puste uczucia - mówi aktor Marek Kondrat.

Nie tracić energii i czasu. Unikać nieprzemyślanych ruchów. Robić to, co cieszy. Odpuszczać - sposób na życie. Marek Kondrat - ur. w 1950 r., aktor, zagrał m.in. w "Zaklętych rewirach" Janusza Majewskiego, "Smudze cienia" Andrzeja Wajdy, "Psach" Władysława Pasikowskiego. Za najważniejszą filmową kreację uważa rolę Adasia Miauczyńskiego w "Domu wariatów" i "Dniu świra" Marka Koterskiego. Właściciel sieci sklepów Kondrat - Wina Wybrane. W listopadzie nakładem wydawnictwa Znak ukaże się jego książka "Winne strony". Katarzyna Kubisiowska: Proszę opowiedzieć o pańskim przyjacielu, który potrafił polować na kaczki. Marek Kondrat: Parson Russell, minimalnie wyższy od Jacka Russella, ale wciąż niewielki i z całym charakterologicznym zapleczem teriera. Piłeczka była jego największym przyjacielem. Biegi i las to żywioł. Na imię miał Bodzio. Rozumiał mnie, wystarczyło skinąć głową. Partner w samotności, nie miał wymagań. Krótkie jes

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Chodzi o to, żeby ocalić siebie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 261 - Magazyn Świąteczny/7.11

Autor:

Katarzyna Kubisiowska

Data:

09.11.2015