Drogi Dyrektorze, Danielu, wolno Ci oczywiście robić we własnym Teatrze co zechcesz, ale, stare, dobre obyczaje teatralne mówiły że wszelkie zastępstwa w spektaklach są robione za zgodą i wiedzą reżysera, chyba że nie żyje, ja żyję, a Ty wymieniasz główną postać w moim spektaklu "Kiss me, Kate", bez mojej wiedzy, bez mojego udziału, za moimi niejako plecami - pisze reżyser Andrzej Maria Marczewski do Daniela Kustosika, dyrektora Teatru Muzycznego w Poznaniu.
Jesteśmy równolatkami, co Ci mogę w tej sytuacji powiedzieć? Na 40 lat zawodowej pracy reżyserskiej, w różnych teatrach spotkało mnie to po raz pierwszy. Oczywiście smak nieznanego jest czasami miły, ale bywa i gorzki. Sprawy finansowe nie mają tu nic do rzeczy, bo nikt mnie nie pytał czy chciałbym wyreżyserować zastępstwo bez kasy. Nicola jest już mieszkańcem Poznania więc też odpadają koszty związane z jego przyjazdami. Przecież nie będę Ci tłumaczył czym jest, lub powinien być spektakl? Jesteś fachowcem, naukowcem, pedagogiem, a jednak zdecydowałeś się na krok, wobec którego jestem bezradny ponieważ dobrze Ci życzę. Spektakl "Kiss me, Kate", mimo wyjątkowo nie sprzyjających do pracy warunków, został pomyślany i wyreżyserowany dość konsekwentnie, bazując na wiarygodności i energii określonych aktorów, których mi zaproponowałeś, a których ja zaakceptowałem, poza jednym, nie nadającym się do głównej roli, z powodu swoich bard