- (...) Nie chcę być trybikiem w machinie, chcę grać po swojemu. To nie znaczy, że to jest lepsze, jest po prostu inne, moje, "wyrostkowe". Dlatego grając utwory klasyczne stawiam głównie na interpretację i improwizację. Po co powtarzać to, co zostało już kiedyś zrobione? - m.in. o Festiwalu Era Schaeffera, koncertowaniu, i tworzeniu z polskim akordeonistą Marcinem Wyrostkiem rozmawia Krzysztof Zwierzchlejski w portalu Legalna Kultura.
Spotykamy się dzień przed warszawskim Festiwalem Era Schaeffera, w którym bierzesz udział w spektaklu "The Eternal Carrousel". - To już 11. Era Schaeffera, a 4 z moim udziałem. Niedawno byliśmy z programem "Viva Schaeffer" w Madrycie, wcześniej graliśmy w Paryżu, Wrocławiu i Warszawie, do której wracamy. Weszliśmy już w świat Bogusława Schaeffera bardzo głęboko, ale za każdym razem jeszcze bardziej się w niego wciągam. Na mojej ostatniej płycie "Polacc" zawarliśmy nawet dedykowany Mistrzowi utwór "Tango Schaeffera". Spektakl "The Eternal Carrousel" jest absurdalny, ale tak bardzo, że paradoksalnie staje się prawdziwy. Gdy przyglądam i przysłuchuję się kolegom aktorom i tancerzom grającym w sztuce, odnajduję w niej to, jacy są dziś ludzie, jak odbieramy świat, dźwięk i inne bodźce zewnętrzne. To jest spektakl o nas tu i teraz, tak to interpretuję. Wielka w tym zasługa Macieja Sobocińskiego, reżysera spektaklu, który od lat czuwa nad konsp