- Myślę, że dotychczasowy dobór repertuaru był chyba jak na Tarnów dobry, nie widzę w każdym razie powodu, by robić rewolucję - z Marcinem Hycnarem, dyrektorem artystycznym Teatru im. Solskiego, o minionym sezonie teatralnym i najbliższych planach repertuarowych rozmawia Beata Stelmach-Kutrzuba w Temi.
Dobiegł końca w miejskim teatrze pierwszy sezon pod Pana dyrekcją artystyczną. Czy wyobrażenia o pełnionej funkcji wytrzymały próbę w zetknięciu z praktyką? - Wydaje mi się, że nie miałem jakichś oczekiwań, które oderwane byłyby od rzeczywistości. Moje dotychczasowe doświadczenia teatralne sprawiły, że wyobrażałem sobie sprawowanie funkcji dyrektora artystycznego w sposób nieodbiegający od realiów. Natomiast nie ukrywam, że kilka drobnych rzeczy na etapie dyrektorowania stanowiło dla mnie pewne novum, z którym trzeba było sobie dać radę - poznać procedury załatwiania różnych spraw, nauczyć się rozmawiać z podległymi mi ludźmi, ustalić zasady współpracy z nimi. Myślę, że ten pierwszy sezon był dobrym czasem na porozumienie się z zespołem artystycznym i zespołem administracji teatru. Nie jestem więc ani rozczarowany, ani nic przesadnie mnie nie zaskoczyło, a z tym, co było nowe, poradziliśmy sobie wspólnie. Czy udało się zre