To jego sezon. Zagra w dwóch premierach w teatrze TR Warszawa: "Inni ludzie" i "Anioł zagłady" I będzie go można zobaczyć w dwóch serialach: "Nielegalni" w Canal+ i "Pułapka" w TVN. Wokół MARCINA CZARNIKA robi się gorąco.
Pana kariera ostatnio interesująco przyspiesza. Dobrze się Pan w tym czuje? MARCIN CZARNIK To wspaniały moment, ale też trudny - zawsze choruję fizycznie, kiedy coś się u mnie zmienia. Miałem już takie przełomy, gdy grałem w "Hamlecie" Jana Klaty w Stoczni Gdańskiej, po spektaklach Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego w Teatrze Polskim we Wrocławiu, po serialu "Artyści" albo kiedy zaczynaliśmy pracę w Starym Teatrze z Janem Klatą. Moje życie wyznaczają mocne ruchy teatralne, mieszkam tam, gdzie gram. Zmieniam skórę i miasta. Właśnie przeprowadziłem się do Warszawy. Kiedy myślałam o naszej rozmowie, najczęściej przychodziło mi do głowy słowo "skąd". Mieszkał Pan i pracował w Gdańsku, we Wrocławiu i w Krakowie. Urodził się w Oświęcimiu, studiował w Warszawie. Skąd Pan jest? - Znikąd, nie mam swojego miejsca. Mogę się każdego dnia spakować i być gdzie indziej. Jestem kundlem, tak już mam. Ale urodziłem się w Oświęcimiu. Długo