EN

4.11.2016 Wersja do druku

Marcin Czarnik. Krótka rozmowa

- Rynek amerykański udowodnił, że serial to przyszłość. Grają w nim prawie wszyscy do niedawna kojarzeni tylko z kinem (ostatnio nawet Anthony Hopkins). Wszyscy oglądają seriale. Platformy prześcigają się, żeby zrobić coś dobrego - mówi Marcin Czarnik w Polsce Gazecie Krakowskiej, o serialu "Artyści" i nie tylko.

Marcin Czarnik urodził się w Oświęcimiu, jest związany z Krakowem, Wrocławiem i stolicą. Zagrał główną rolę w "Artystach", serialu TVP chwalonym przez recenzentów, który grano do końca października. Stresował się Pan serialem "Artyści"? - Różnica pomiędzy kinem i telewizją a teatrem jest taka, że nerwy zostawiłem już w lutym, na planie, kiedy robiliśmy ostatnie zdjęcia. Ale rzeczywiście byłem bardzo ciekaw, jak wyszło. Lubi pan oglądać siebie na ekranie? - Nienawidzę. Ale w przypadku "Artystów" miałem pewność, że to jest dobre. Od początku, od propozycji Pawła Demirskiego i Moniki Strzępki, wiedziałem, że robimy serial o teatrze, że mam dostać główną rolę i że będę grał dyrektora. Byłem podekscytowany, bo znam ich. Wiem, czego się spodziewać. Oni są absolutnie fantastyczni, zawsze proponują coś, z czym można się utożsamić. Mnie to jest potrzebne, lubię, kiedy temat jest mi bliski - zarówno jako aktorowi, jak i czł

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Marcin Czarnik. Krótka rozmowa

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Gazeta Krakowska nr 258

Autor:

Katarzyna Kojzar

Data:

04.11.2016