Teatr powstaje z teatru tak jak literatura z literatury, przynajmniej ten wartościowy. Sztuka powstaje nie ze wspólnotowych namysłów, uzgadniania poglądów polityczno-społecznych, tylko wysiłkiem jednostki obdarzonej talentem, którego nie da się kupić jak ciastka w kawiarni Nowy Wspaniały Świat - pisze Elżbieta Baniewicz w Twórczości.
W książce Igora Stokfiszewskiego "Zwrot polityczny", wydanej w ubiegłym roku przez "Krytykę Polityczną", podoba mi się rozdział "Polskie ostrzeżenie". Jest w nim mowa o sytuacji kultury w kraju "triumfującego pochodu prawicowego radykalizmu o fundamencie religijnym" i konsekwencjach, jakie wynikają z tego faktu dla życia społecznego. Pod tezami tego tekstu nie tylko podpisuję się "obiema rękami". Mam także nadzieję, że środowisko "Krytyki Politycznej" (szczęśliwie nie daje się wciągnąć w istniejący układ partyjny) zdoła stworzyć alternatywny ruch społeczny, by wyłonić reprezentację sejmową obywateli o lewicowej wrażliwości, podchodzących z rezerwą do kapitalizmu w krajowym wydaniu, dominacji kościelnych interesów oraz klimatu nietolerancji w różnych dziedzinach. Na razie zwiększa się liczba ludzi, którzy nie mają na kogo głosować. Igor Stokfiszewski, rocznik 1979 - krytyk literacki, dramaturg, członek zespołu "Krytyki Politycznej", wsp