EN

20.05.2011 Wersja do druku

Mamy, żony, aktorki...

EDYTA NIEWIŃSKA-VAN DER MOERN i KATARZYNA KLIMEK przyjaźnią się, pracują w tym samym teatrze, ale po raz pierwszy wspólnie tworzą autorski spektakl od początku do końca. Są bowiem reżyserkami, autorkami scenariusza i odtwórczyniami tytułowych ról w nowym przedstawieniu szczecińskiej "Pleciugi" - "Zuzu i Lulu".

SZCZĘŚLIWE zony i mamy. - Świetnie się uzupełniamy w pracy. Mamy nadzieję, że do premiery nie będziemy miały kryzysu - żartują Edyta Niewińska-Van der Moeren i Katarzyna Klimek. PANIE poznały się w teatrze. Szybko znalazły wspólny język. A nawet był taki okres, kiedy pani Kasia, jako świeżo upieczona aktorka, mieszkała u państwa Van der Moeren. - Mój mąż pracował wtedy pod Warszawą, przyjeżdżał tylko na weekendy, a ja byłam w ciąży i było mi raźniej, że ktoś jest ze mną - opowiada Edyta Niewińska. - Teraz jesteśmy z Kasią, Piotrem i ich dziećmi jak rodzina. Zresztą, ostatnio bardzo rozczuliła mnie moja czteroletnia Ada. Kiedy siedziałam smutna po wyjeździe ze Szczecina mojej mamy i siostry, to córka powiedziała: "Mamo, przecież masz tu siostrę. Ciocia Kasia jest twoją siostrą". Bo rzeczywiście jesteśmy rodziną. Obie z Kasią pochodzimy z Podlasia, mój mąż jest z Belgii, więc bliskich nie mamy na miejscu. Dlatego pomagamy sobie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mamy, żony, aktorki...

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Szczeciński nr 97/15.05

Autor:

Monika Gapińska

Data:

20.05.2011