"Mężczyzna wart zachodu" w reż. Piotra Szczerskiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Lidia Cichocka w Echu Dnia.
Autorka sztuki, której premiera odbyła się w sobotę, Rosemary Friedman była zdumiona reakcją kieleckiej publiczności: - W Wielkiej Brytanii nikt się tak na niej nie śmiał - stwierdziła. Według jej zamierzeń perypetie wdów ca kochającego nieżyjącą żonę, o którego względy walczy kilka kobiet były dramatem psychologicznym opowiedzianym z humorem. Reżyser Piotr Szczerski odczytał tekst jako komedię o zacięciu romantycznym i tak go poprowadził. Zdecydowanie odmłodził przyjaciela pana domu, lekarza granego przez Dawida Żłobińskiego, czyniąc bardziej prawdopodobnymi jego namowy porzucenia żałoby i znalezienia partnerki. Mirosław Bieliński świetnie wczuł się w rolę zrozpaczonego, a potem zaskoczonego swym powodzeniem i wreszcie osaczonego przez kobiety wdowca Partnerujące mu panie to przegląd osobowości, gdyby taki tekst napisał mężczyzna z pewnością oskarżono by go o szowinizm. Wśród babskich potworów jest jedna pozytywna postać Sally, g