PO "DZIADACH" w tym samym sezonie teatralnym "Kordian", wielka odpowiedź Słowackiego na mickiewiczowski dramat, odpowiedź, zawierająca w sobie szyderską analizę przyczyn upadku niedawnego powstania listopadowego i satyrę na wodzów. Wielki dramat, w którym znalazła wyraz rodząca się idea Polski - ofiary poświęcającej się za inne narody. Wielki dramat osnuty wokół bohatera, który, jak przystało na romantyka, umie cierpieć, ale nie potrafi działać. Olbrzymie trudności wyrastają przed teatrem, który wystawia dzisiaj "Kordiana". Bo trzeba tu nie tylko reżysera, nie tylko scenografa, ale sił aktorskich, które łączyłyby w sobie często młodość wieku i dojrzałość obycia z atmosferą romantyzmu, z duchem tej epoki, tak dla nas dalekiej, a której tradycje zdumiewają nas jednocześnie niekiedy swą bliskością. Epoki, która, czeka jeszcze wciąż swej wielkiej analizy. Wystawienie "Kordiana" wymaga pewnego rodzaju rewizji naszego
Tytuł oryginalny
Mamy Kordiana
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny Nr 101