"Piotruś Pan" Jamesa Matthew Barrie'ego w reż. Łukasza Kosa w Międzynarodowym Centrum Kultury Nowy Teatr w Warszawie. Pisze Aldona Kopkiewicz w Dwutygodniku.
"Piotruś Pan" Łukasza Kosa jest fantastyczny, nawet jeśli koncepcyjnie okazał się dość tradycyjny, nawet konserwatywny. Przedstawianie dziś "Piotrusia Pana" aż prosi się o przewartościowania omiędzy dziećmi i rodzicami trwa cicha wojna. Na jaw wychodzi właśnie wtedy, kiedy trzeba iść spać. Matka ciągnie do łóżka, chce zaśpiewać kołysankę, zaraz w domu nastanie spokój. Tymczasem dziecko nie chce spać: pogrążony w mroku pokój pobudza do fantazjowania o niebezpiecznych przygodach, groźnych duchach, rozkoszach i potworach. Dojrzewająca Wendy rozumie te pragnienia, więc opowiada swoim braciom (i dziecięcej publiczności) bajkę o Piotrusiu Panie. I choć wyruszy na przygodę z chłopakami, do końca będzie trzymać stronę rozsądnych dorosłych. Spektakl jest bajeczny, wartki i pomysłowy, a do tego zniewalający wizualnie (świetna scenografia autorstwa Olgi Mokrzyckiej-Grospierre i Mikołaja Grospierre'a oraz wspaniałe efekty wizualne Aleksandra