Taka propozycja, wsparta błagalnym spojrzeniem, jest zaprawdę nie do odrzucenia. Pójdziemy na bajkę, tylko dokąd? Jeśli prosi maluch, powiedzmy czterolatek, wypadałoby zabrać go da teatru lalkowego. Tak przynajmniej radzą fachowcy od wychowania estetycznego i pedagogiki. Kiedy zaś amatorem bajki jest starsze dziecko, można wybrać teatr dramatyczny. Ale teoria sobie, a praktyka jej przeczy. Z reguły jest tak, że na afiszu widnieje napis "przedstawienie dla dzieci starszych", zaś na widowni roi się od przedszkolaków. I odwrotnie. Dobrze to czy źle? Pytanie naiwne, skoro samo życie rozstrzyga problem i dopisuje do niego komentarz. Dwojakiej zresztą natury. Po pierwsze, okazuje się, że ustalanie granic wieku, nad czym biedzą się nieraz teatry, to praca tyleż trudna, co niemal syzyfowa. Pojemność wyobraźni dziecięcej jest ogromna, a dziecko dziecku nierówne. Bardzo często zbyt nisko ocenia się jego możliwości intelektualne i emocjonalne, fałszywie ustala
Tytuł oryginalny
"Mamo, chodźmy na bajkę"
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 7