EN

21.06.2007 Wersja do druku

Mam swój wywiad

- Dla mnie najważniejsze jest, że robię, to co ja chcę. Ilu spotkałem ludzi, co mówili mi: "Niech pan zrobi komedię, powygłupiacie się, dostanie pan za to wszystkie pieniądze!" A ja nie jestem w takim wieku, żeby te komedie kręcić - mówi JERZY STUHR.

Kochamy go za Maksa z "Seksmisji", za Lutka z "Wodzireja", za komisarza Rybę z "Kilera"... A ostatnio za wspaniałego gadającego osła ze "Shreka". Super TV: Jest Pan po trzecim spotkaniu ze Shrekiem i jego towarzyszem Osiołkiem. Zmienił się choć trochę temu Osłu charakter? JERZY STUHR W trzecim Shreku Osioł drze się bez przerwy. Tak zazdroszczę temu Zamachowskiemu, bo nie krzyczy, tylko buczy. A mnie po trzech godzinach dubbingowania odsyłali do hotelu, bo bolało mnie gardło. No ale tak trzeba, i już! Nie szkoda Panu trochę, że dla ludzi jest pan ostatnio Osiołkiem, a o reszcie Pana ogromnego dorobku często szeroka publiczność nie pamięta? - Pewnie, że tak. Z drugiej jednak strony dostałem za tego Osła Złotą Kaczkę, a to oznaka popularności, z której też się cieszę. Ale dla mnie najważniejsze jest, że robię, to co ja chcę. Andrzej Wajda zawsze mówił mi: rozmawiaj z ludźmi, ale na własnych warunkach. Wie pani, ilu spotkałem takich ludzi,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mam swój wywiad

Źródło:

Materiał nadesłany

Super TV Nr 25/18.06.07

Autor:

Katarzyna Jaraczewska-Strząbała

Data:

21.06.2007