- Wiem, jakie są możliwości i gdzie znajdują się granice fantazji, które mogę próbować urzeczywistnić, więc nie mam zamiaru tworzyć bajek. Plama jest znana, nieźle funkcjonuje i organizuje ciekawe imprezy, więc gruntowna zmiana nie jest konieczna. Chcę wprowadzić korekty - mówi Tomasz Hildebrandt, nowy kierownik klubu Plama Gdańskiego Archipelagu Kultury, organizatora m.in. Festiwalu Teatrów Ulicznych i Plenerowych FETA.
Łukasz Rudziński: Jakim szefem chce być Tomasz Hildebrandt? Tomasz Hildebrandt: Nie jestem tyranem. Preferuję zasady lidera, a nie führera. Kogoś, kto wyznacza najważniejsze linie programowe, oczywiście po wspólnych ustaleniach i ich później pilnuje. Chcę zwiększyć odpowiedzialność pracowników za projekty, żeby mogli się wykazać i byli za nie odpowiedzialni od "a" do "z", a rola kierownika sprowadzać się będzie do pomagania i ewentualnego korygowania. Sam też pewnie tego typu zarządzanie projektowe wprowadzę i mu się podporządkuję, wykonując jakiś odcinek pracy. Liczę też na pogłębienie współpracy z innymi ośrodkami, choć trzeba pamiętać, że każda z placówek GAK-u jest autonomiczną jednostką i tendencje odśrodkowe są bardzo silne. Jakie masz pomysły na działanie klubu Plama, pamiętając, że już wcześniej działałeś w strukturach Gdańskiego Archipelagu Kultury? - Moja wiedza to plus i minus. Wiem, jakie są możliwości i