JOANNA ŻÓŁKOWSKA i jej córka PAULINA HOLTZ mają mnóstwo pozytywnej energii, którą zarażają świat. Gdy jedna z nich zaczyna zdanie, druga kończy: "ja też tak myślę". Nie lubią udawać, ale lubią siebie.
Mają tyle energii, że nikt nie jest w stanie za nimi nadążyć. Na sesję zdjęciową przychodzą z własnym pomysłem (Paulina przyjechała na rowerze) - chcą wystąpić w sukniach ślubnych, bo nie zamierzają wyjść za mąż. Wbiegają na drabinę, Paulina wpada do wózka. Tajfun? Dwa tajfuny! Mnóstwo pozytywnej energii, którą zarażają świat. Gdy jedna z nich zaczyna zdanie, druga kończy: "ja też tak myślę". Nie lubią udawać, ale lubią siebie. Wypady do spa? Oczywiście! Razem. GALA: Podobno trudno pani uwierzyć, że Paulina jest matką? JOANNA ŻÓŁKOWSKA [na zdjęciu]: Ciągle mi się wydaje, że maleńka Tosia jakby nam spadła z nieba (śmiech). Nawet kiedy widzę, jak Paulina karmi małą, to z jednej strony jest to bardzo realne, a z drugiej nierzeczywiste. Nie wiem, skąd mi się to bierze. GALA: Jak się pani czuje w roli babci? J.Ż.: Wszyscy mi mówili: absolutnie zwariujesz, niesamowite rzeczy będą się z tobą działy, nawet sama siebie o to