"Happy Now?" Lucindy Coxon w reż. Adama Sajnuka w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.
KIBICUJEMY TYM ZAGUBIONYM BOHATEROM SZTUKI "HAPPY NOW?", ZASTANAWIAJĄC SIĘ, CZY I MY NIE POPEŁNIAMY PODOBNYCH BŁĘDÓW. Wydaje się, że rozpad związków dobrze prosperujących zawodowo czterdziestolatków to prawdziwa epidemia, niezależnie od tego, czy dotyczy to Londynu, Nowego Jorku czy Warszawy. Nic dziwnego, że próbę analizy tego zjawiska podejmuje wielu autorów. Sztuka Lucindy Coxon, napisana w 2008 roku, cieszyła się w Londynie ogromnym powodzeniem, a po latach trafiła właśnie na scenę Teatru Polonia. Czego dowiadujemy się z tego spektaklu, czego dotąd nie wiedzieliśmy? Właściwie niewiele, potwierdza on jedynie nasze przemyślenia. Poznajemy dwa małżeństwa, z których jedno mało skutecznie wydaje się walczyć o siebie, drugie już dawno się wypaliło. Przyczyny tego stanu rzeczy wydają się banalne, ale dobrze znane. Kariera nie zastąpi braku miłości. Czy gdzieś się ulotniła, czy nigdy nie istniała? Dlaczego młodzi ludzie, podejmując de