"Kwartet" w reż. Karoliny Góreckiej w Teatrze Nowym w Łodzi. Pisze Łukasz Kaczyński w Polsce Dzienniku Łódzkim.
"Salon przed Rewolucją Francuską. Bunkier po trzeciej wojnie światowej" - tak Heiner Müller określa miejsce i czas akcji swojego "Kwartetu", który w Teatrze Nowym w Łodzi wyreżyserowała Karolina Górecka. Młoda reżyserka zmieniła teatralną scenę w symboliczną alkowę, która również, choć przewrotnie, staje się spełnieniem odautorskich wytycznych. Jest miejscem intryg, w których narzędziem będzie erotyka, polem do zawierania paktów i sojuszy, a jednocześnie izolatką, która jak u Becketta, odziera "skazanych" na siebie ludzi-kochanków z kolejnych społecznych masek. Czym jeszcze? Oczekiwaniem na nowe, na niepokojącą zmianę, która jednak nadejdzie. Karolina Górecka w dyplomowym spektaklu sztukę Müllera przyprawiła o szczęśliwe zakończenie z gatunku: "kochajmy się". Taki jest punkt wyjścia. Reszta jest spektaklem. Wicehrabia de Valmont i markiza de Merteuil, bohaterowie zaczerpnięci przez Müllera ze skandalizujących "Niebezpieczny