"Aida" to artystyczny hit obecnego festiwalu, ale także świetne przedsięwzięcie marketingowe i rodzinne - z Salzburga pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
W bardziej ambitnym niż zwykle programie festiwalu "Aida" Verdiego to podarunek dla tych, którzy w Salzburgu szukają łatwiejszych doznań. Jeśli dodać, że magnesem były też dwa debiuty wielkich gwiazd: Anny Netrebko w roli tytułowej oraz jako reżyserki, sławnej w świecie sztuk wizualnych, Shirin Neshat, to czy można się dziwić, że bilety na czarnym rynku kupowano nawet po 3 tys. euro. O Annie Netrebko krążą po Salzburgu opowieści, jak to roli uczyła się wieczorami do ostatniej chwili. Wszystkie recenzje, a biuro prasowe festiwalu zebrało ich około 200, są jednak entuzjastyczne. O pracy Shirin Neshat jedni zaś piszą, że to nowy pomysł na teatr operowy, inni, że nudny koncert w kostiumach. Iranka, od lat mieszkająca w USA, znakomita fotografka, twórczyni obsypywanych nagrodami wideoinstalacji i filmów, odrzuciła bowiem reguły dzisiejszej reżyserii niemieckiej - agresywnej i dopisującej nowe treści klasykom. Znalazła w "Aidzie" współczesne t