PROCES SĄDOWY już z samej swojej natury jest zjawiskiem teatralnym. W aspekcie społecznym stanowi epilog dramatu, dojrzałego do rozwiązania a rozpoczętego na długo przed wokandą - zagęszcza i ścieśnia w sobie rozwlekły ciąg zdarzeń, kondensuje ich międzyludzką wagę, własny zaś werdykt poddaje jeszcze rewizji opinii. Stąd w procesie sądowym równie ważną jak wyrok jest jego reperkusja u współczesnych i potomnych. W takim sensie pojmujemy procesy Joanny D'Arc i Samuela Zborowskiego. W możliwości odwołania się od wyroku sądu do sądu opinii tkwi dramaturgiczna siła procesu - motywu. Obserwujemy od kilku lat jego renesans, szczególnie w zakresie małych form teatralnych. Zaczęło się to wszystko od klasyki, od "Obrony Sokratesa", przeszło przez udramatyzowane procesy zbrodniarzy wojennych, próbowało wypowiedzi w literaturze typu psychoanalitycznego. Konwencji komisariatowego przesłuchania przestrzegają również miniatury Andrzeja Brychta, takie j
Tytuł oryginalny
Mały świat pewnego staruszka
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie Nr 280