EN

5.02.2013 Wersja do druku

Mały Michael słodko śni, czyli złoto, krew i wątróbka

Twórcy, posługując się przykładem Jacksona, chcieli wniknąć w naturę człowieka współczesnego - o spektaklu "Tak powiedział Michael J." w reż. Wiktora Rubina pisze Tomasz Kaczorowski z Nowej Siły Krytycznej.

"Tak powiedział Michael J." to spektakl nierówny, który ma przebłyski geniuszu. Jolanta Janiczak stworzyła tekst-labirynt, a reżyser Wiktor Rubin bynajmniej nie ułatwił widzowi odbioru. Najciekawsza jest przytłaczająca przestrzeń wyznaczona przez Mirka Kaczmarka - zamknięte drewnianymi płytami pudełko. W lewym rogu trzypiętrowe łóżko z podwieszonymi jarzeniówkami, w prawym - stylowe brązowe biurko, czerwony dywan, kłody i obumarłe drzewa pod sam sufit i wysokie lustro w zdobionej ramie. Po całej scenie walają się wyschnięte pnie. Proscenium wysypane zostało szarymi kamieniami. Tłem są złote kotary, za którymi scenograf ukrył jeszcze plastikowy las. Przedstawienie zaczyna się od pojawienia się na ekranach śpiącego Michaela (Piotr Biedroń). To nagranie towarzyszy całemu przedstawieniu. Gdy na scenie dzieje się coś niedobrego, aktor na nagraniu nerwowo przewraca się z boku na bok, co może sugerować, że wszystkie wydarzenia są jego koszmarem.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Tomasz Kaczorowski

Data:

05.02.2013

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe