MIELIŚMY W STOLICY istny festiwal Czechowa. Właściwie bez powodu, bez żadnej okrągłej - nawet w przybliżeniu - rocznicy (urodził się 126 lat temu, zmarł po 44 latach). Tak się po prostu złożyło, i dobrze się złożyło, bo temu przypadkowi zawdzięczaliśmy szereg świetnych przedstawień, a także rzadką okazję bezpośrednich porównań odmiennych interpretacji dwu wielkich sztuk Czechowa. Począwszy od rożnych przekładów tekstu, aż po różne metody tychże tekstów cięcia. Najpierw więc Maciej Englert wyreżyserował we własnym przekładzie "Trzy siostry" w Teatrze Współczesnym, a Teatr Nowy z Poznania dowiózł "Trzy siostry" w reżyserii Janusza {#os#1237}Nyczaka{/#} i dawnym przekładzie Natalii Gałczyńskiej i Bronisława Dąbrowskiego, potem Maja Komorowska przygotowała ze studentami PWST swoją wizję jednoaktówki "Wesele", wreszcie Teatr Wybrzeże przyjechał z "Wiśniowym sadem" w reżyserii Krzysztofa Babickiego i przekładzi
Tytuł oryginalny
Mały festiwal Antoniego Czechowa (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Przekrój Nr 2137