W kraju prawie nieznana, za granicą Karolina Sofulak powoli wyrasta na gwiazdę. Właśnie wygrała Europejski Konkurs Reżyserii Operowej - pisze Mateusz Borkowski we Wprost.
Ostatnie nagrody dla Pawlikowskiego, Tokarczuk i Trelińskiego rozpalają wyobraźnię. W obliczu sromotnej porażki świetnie opłacanych piłkarzy nasz honor na arenie międzynarodowej ratuje znacznie słabiej dotowana kultura. W cieniu - co nie znaczy, że warte mniejszej uwagi - gigantów filmu, literatury i teatru pojawiają się mniej znane nazwiska. Prestiżowy konkurs, wygrany właśnie przez Karolinę Sofulak, to European Opera-directing Prize, który odbywa się od 20 lat. Celem jest wyławianie najbardziej obiecujących reżyserów do 35. roku życia. W nagrodę, której równowartość to 20 tys. euro, 33-letnia Polka za rok zrealizuje na Holland Park Festival w Londynie "Manon Lescaut" Giacomo Pucciniego. Pierwsze miejsce ex aequo z Sofulak uzyskał Brytyjczyk Gerard Jones, II i III miejsca w tym roku nie przyznano. A kandydatów było wielu, bo do konkursu stanęło aż 214 reżyserów z 32 krajów. - Traktuję tę wygraną jako wielkie otwarcie drzwi - mówi reżyserka.