"Noc" w reż. Andrzeja Bartnikowskiego w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Barbara Hirsz w Trybunie.
U Stasiuka w sztuce "Noc" (2005) najbardziej przejmuje mnie dekadencki ton ostrzeżenia co do charakteru współczesnego życia. W najnowszej literaturze, postmodernistyczną zwanej, można dojrzeć silny nurt dekadenckiej krytyki nowoczesności Jeśli tak spojrzeć na "Noc" wówczas przemówią do nas jej forma, szyderstwo i sprawy ostateczne. W tym misterium współczesnym o kompozycji luźnej, łączącej historię, duchy i literaturę faktu, ośrodkiem jest chór obserwujący umieranie Ciała i oczekujący nowej Duszy. Jednak tradycyjną misteryjną strukturę aktualizuje pisarz w sposób, który drażni i odstręcza. Wprowadza do utworu antybohaterów: zastrzelonego polskiego złodzieja wraz z niemieckim jubilerem, który pozbawił go życia. Pokazuje niestosowne harce szpitalne nad ciałem. Epatuje turpizmem, dobitnością drastycznych obrazów, brzydotą słów i rekwizytów. Przedrzeźnia dostojną formę, w której widziano zbiór poetyckich piękności. Pisze bełkotem. Jed