"Katia Kabanowa" w reż. Davida Aldena w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze OJ w Tygodniku Solidarności.
Wystawiona przez Operę Narodową historia Katii Kabanowej to opowieść o małych ludziach, którzy czyniąc małe zło doprowadzają do wielkiej tragedii. Tytułowa bohaterka (w tej roli Wioletta Chodowicz) jest nieszczęśliwa. Jej mąż Tichon (Paweł Wunder) nie ma charakteru i daje sobą dyrygować matce, a teściowa jest nie tylko despotyczna, ale i złośliwa. Na życzenie matki Tichon wyjeżdża. Pozostawiona sama sobie Katia postanawia wybrać miłość (w jej czasach nazywano to zdradą małżeńską). Dręczona wyrzutami sumienia, wyznaje wszystko mężowi. To jednak niczego nie naprawia. Ukojenie może jej przynieść jedynie śmierć. W "Katii Kabanowej" nie ma dobrych i złych postaci. Postawy każdej z nich można w jakiś sposób bronić, ale też każdy bohater robi coś złego - jedni z egoizmu, inni wskutek przywary, która w innych okolicznościach nie musiałaby wcale doprowadzać do nieszczęścia, jeszcze inni w dobrej wierze. Mąż Katii nie jest może despot